Tego nie spodziewał się nikt!

Udział Maurycego Popiela w programie „Taniec z gwiazdami” okazał się przełomowym momentem w jego karierze, przynosząc mu ogromną rozpoznawalność. Aktor, występując w parze z utalentowaną Sarą Janicką, wykazał się niezwykłą determinacją i umiejętnościami, co pozwoliło mu dotrzeć aż do samego finału. Ostatecznie artysta zajął drugie miejsce, co było ogromnym sukcesem i ugruntowało jego pozycję w polskim show-biznesie.

Choć program dał mu dużą popularność, czas ten zbiegł się z trudnymi wydarzeniami w jego życiu prywatnym, w tym z rozstaniem z żoną. Popiel przyznał po czasie, że intensywność tamtego okresu zmusiła go do głębokiej autorefleksji. W publicznych wypowiedziach podkreślał, że musiał zmierzyć się z poczuciem zagubienia i samotności, co ostatecznie skłoniło go do poszukania wsparcia terapeutycznego.

Z perspektywy czasu aktor ocenia swoje doświadczenia jako drogę do odnalezienia własnego szczęścia i niezależności. Przygoda na parkiecie była dla niego nie tylko sprawdzianem fizycznym, ale też lekcją kształtowania życia według własnych zasad, a nie oczekiwań otoczenia.

Kulisy rozwodu były jednak do tej pory mniej znane.

Informacje dotyczące życia prywatnego Maurycego Popiela i Izabeli Warykiewicz przez długi czas pozostawały w sferze domysłów, jednak portal Pudelek dotarł do oficjalnych ustaleń, które rzucają nowe światło na ich rozstanie. Zgodnie z doniesieniami serwisu, ich małżeństwo przeszło do historii pod koniec 2025 roku. Choć sprawa początkowo toczyła się przed sądem w Krakowie, ostatecznie została przeniesiona do stolicy, gdzie 29 grudnia zapadł wyrok końcowy. Jak przekazano w komunikacie sądowym dla portalu:

– We wskazanej sprawie zapadło orzeczenie końcowe. Data orzeczenia to 29 grudnia 2025 roku.

Kluczowe w całej sprawie są jednak okoliczności zakończenia związku. Izabela Warykiewicz, znana m.in. z serialu „M jak miłość”, już w lipcu 2024 roku wyznała, że to ona złożyła pozew o rozwód, żądając orzeczenia o winie męża. W szczerych rozmowach aktorka nie ukrywała, jak bolesny był to dla niej proces. W podcaście „HerraOnAir” opisała skalę życiowej rewolucji, stwierdzając:

– Moje życie prywatne wywróciło się o 180 stopni. To wpłynęło na wszystko.

Warykiewicz przyznała również, że rozstanie było dla niej traumatycznym przeżyciem, z którego skutkami mierzy się do dzisiaj. Podkreśliła, że była to dla niej „bardzo duża sprawa i ciężka sprawa”, zaznaczając przy tym, że mimo upływu czasu, emocje wciąż są w niej żywe. Obecnie obie strony czekają na uprawomocnienie się wyroku, co definitywnie zamknie ten rozdział w ich życiu