NFL
Syn lokalnego potentata wędliniarskiego, podejrzany o tragiczne wydarzenia w Młyniskach, opuścił areszt. Co wpłynęło na tę decyzję sądu?
Nie milkną echa tragicznych wydarzeń, do jakich doszło 16 sierpnia br. w Młyniskach (woj. lubelskie). Sławomir A., syn regionalnego potentata branży mięsnej, miał pomylić 60-letniego mieszkańca wsi z dzikiem i oddać do niego strzał. 60-latek zginął na miejscu. Sprawa od początku budzi wiele wątpliwości, ponieważ ofiara stała w pobliżu swojego domu, przy furtce oświetlonej szpalerem lamp solarnych. Sławomir A. usłyszał zarzut zabójstwa i trafił do aresztu, ale… właśnie z niego wyszedł. Jak donosi Lubartow.24wspolnota.pl, wpłacono za niego poręczenie majątkowe w wysokości miliona złotych.
Polowanie w Młyniskach zakończone tragedią. Myśliwy wolny po wpłacie kaucji.2
Zobacz zdjęcia
Polowanie w Młyniskach zakończone tragedią. Myśliwy wolny po wpłacie kaucji. Foto: Jakub Orzechowski / AGENCJA Wyborcza .pl
Młyniska to maleńka, ale bardzo urokliwa wieś na Lubelszczyźnie. Zagubiona wśród lasów i pól uprawnych. Przepływa tędy rzeka Minina. Jest nieduża, ale przyciąga dzikie zwierzęta. Jakiś czas temu sporo ziemi w okolicy kupiła rodzina potentata wędliniarskiego spod Puław.
16 sierpnia Andrzej R., 60-letni mieszkaniec wsi, wyszedł przed swoją posesję, by otworzyć bramę dla córki, która wracała z rodziną znad jeziora. Stał przy furtce oświetlonej szpalerem lamp solarnych. Chwilę później padły strzały. Mężczyzna został śmiertelnie postrzelony z broni myśliwskiej.
Podejrzanym o oddanie śmiertelnego strzału jest Sławomir A., 40-letni myśliwy i syn lokalnego potentata branży mięsnej. Mężczyzna, jak twierdzi, miał pomylić Andrzeja R. z dzikiem. W feralnym polowaniu uczestniczyło jeszcze dwóch dorosłych myśliwych oraz 12-letni syn Sławomira A., co dodatkowo wzbudziło kontrowersje.
Polowanie było zgłoszone i legalne, a Sławomir A. posiadał licencję myśliwego. Jednak wiele wskazuje na to, że łowcy zignorowali podstawowe zasady bezpieczeństwa. Mężczyzna używał lunety celowniczej, a miejsce, z którego oddano strzały, znajdowało się zaledwie 160 metrów od zabudowań wsi. Czy to wystarczająca odległość, by uniknąć tragedii? Śledczy starają się odpowiedzieć na to pytanie.
Sławomir A. został zatrzymany i usłyszał zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Sąd Rejonowy w Lubartowie zdecydował o tymczasowym aresztowaniu 40-latka na trzy miesiące, argumentując to obawą o matactwo oraz wysokim prawdopodobieństwem popełnienia czynu. Obrońcy myśliwego nie zgadzali się z tą decyzją i złożyli zażalenie, twierdząc, że zdarzenie było jedynie nieszczęśliwym wypadkiem, a ich klient nie miał zamiaru nikogo zabić. Zażalenie zostało wówczas rozpatrzone negatywnie.
W listopadzie Sąd Okręgowy w Lublinie zdecydował o przedłużeniu tymczasowego aresztowania Sławomira A. na kolejne trzy miesiące. Obrońcy znowu złożyli zażalenie. Rozpatrywał je Sąd Apelacyjny w Lublinie.
Jak donosi Lubartow.24wspolnota.pl, 15 grudnia zdecydował o wypuszczeniu z aresztu Sławomira A., ale pod jednym warunkiem.
— Sąd zastrzegł, że środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania zostanie zmieniony w przypadku wpłacenia poręczenia majątkowego w wysokości 1 mln zł — przekazała portalowi sędzia Barbara du Chateau, rzecznik prasowy Sądu Apelacyjnego w Lublinie.
Sławomira A. objęto dozorem policji — mężczyzna musi zgłaszać się we właściwej jednostce policji trzy razy w tygodniu. Do tego ma zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu. Ponadto ma zakaz kontaktowania się ze świadkami, czyli dwoma pozostałymi myśliwymi, którzy brali udział w feralnym polowaniu, w wyniku którego śmierć poniósł mieszkaniec Młynisk