Connect with us

NFL

Dyskwalifikacja Timiego Zajca w Oberstdorfie i przekreślenie jego szans na sukces w całym Turnieju Czterech Skoczni to może być jednak ostrzeżenie dla czołowych skoczków Pucharu Świata ➡️

Published

on

Trzy milimetry — tyle wystarczy, żeby stracić szansę na sukces w jednym z kluczowych punktów całego sezonu. Dyskwalifikacja Timiego Zajca w Oberstdorfie i przekreślenie jego szans na sukces w całym Turnieju Czterech Skoczni to może być jednak ostrzeżenie dla czołowych skoczków Pucharu Świata. Od tej pory każdy musi mieć się na baczności, bo konsekwencje małego błędu mogą być opłakane w skutkach. Co zaskakujące, na wszystkim na razie korzystają… Polacy

To w zasadzie do tej pory się nie działo. Dyskwalifikacje w ostatnich latach zawodników, którzy w danym konkursie wywalczyli w miejsce w ścisłej czołówce, można właściwie policzyć na palcach jednej ręki. Tym większym zaskoczeniem był więc komunikat, że zdyskwalifikowany został Timi Zajc, który w Oberstdorfie znalazł się na 2. miejscu, za plecami Domena Prevca. Powód? Nogawka, która była o trzy milimetry za krótka.

I choć początkowo Słoweńcy mieli nerwowo reagować na decyzję Mathiasa Hafele, po kilku powtórkach pomiaru musieli przyjąć dyskwalifikację z pokorą. — To była rutynowa kontrola czołowej szóstki. Zmierzyliśmy długość nogawki i okazała się za krótka o 3 mm — wytłumaczył wprost powód dyskwalifikacji po zawodach sam Hafele. — Nie było żadnych krzyków (śmiech), uszanowali tę decyzję — komentował.

Na dyskwalifikacjach na razie zyskują… Polacy! Choć nie da się ukryć, że nasza kadra kombinuje tak samo, jak każda czołowa reprezentacja, na razie unika kar. Dzięki temu każdy taki przypadek sprawia, że polscy skoczkowie zyskują pozycje, a co za tym idzie dodatkowe punkty w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

Mimo spokoju Słoweńców trudno oprzeć się wrażeniu, że ta dyskwalifikacja ma poważne konsekwencje. Po pierwsze, (chyba) nie ma już “świętych krów” w Pucharze Świata. Czołowe nacje nie mogą już czuć się tak pewnie jak w ostatnich latach, gdy masowo wykluczani byli zawodnicy, ale ze znacznie słabszych skokowo krajów.

Oczywiście, były już dyskwalifikacje Norwegów na mistrzostwach świata w Trondheim, jednak to był element znacznie większego skandalu, którego przykre efekty ujrzały światło dzienne podczas najważniejszej imprezy sezonu. Swoją dyskwalifikację w styczniu otrzymał także Stefan Kraft, jednak było to po jednym z najgorszych konkursów w ostatnich latach.

Hafele wysłał tym razem ważny sygnał do wszystkich czołowych reprezentacji. Od tej pory nie ma już litości — przepisy to przepisy i nikt nie może liczyć na taryfę ulgową. I nie ma już znaczenia, jakie konsekwencje taka decyzja przyniesie. To kompletna zmiana w porównaniu do ostatnich lat, gdy już legendą obrosły zdjęcia Karla Geigera przed każdym skokiem z potężnym nadmiarem kombinezonu w okolicach krocza.

Po drugie, co jeszcze ważniejsze, nie ma już złego momentu na dyskwalifikacje. Niewielu zapewne już pamięta wydarzenia z igrzysk w Pekinie, gdy Agnieszka Baczewska masowo wykluczała kolejne zawodniczki, kompletnie wywracając losy konkursu mikstów. Medale zdobyły wówczas reprezentacje… Rosji i Kanady. Niemcy, Japończycy, Norwegowie, Austriacy stracili szanse na sukces właśnie z powodu nieprzepisowych kombinezonów.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 UKfoxnews