Connect with us

NFL

Anthony Hopkins koniec 2025 roku postanowił obchodzić szczególnie uroczyście. Aktor ma powody do świętowania

Published

on

Anthony Hopkins koniec 2025 roku postanowił obchodzić szczególnie uroczyście. Aktor ma powody do świętowania – to jego 50. rok w trzeźwości.

Anthony Hopkins 50 lat temu był o włos od śmierci. Był 29 grudnia, aktor jechał z Arizony do Beverly Hills. Był kompletnie pijany, co wówczas zdarzało mu się często.

To był dzień, w którym Hopkins narodził się na nowo. W 1975 roku aktor pił już na potęgę – standardem była butelka tequili, ale dobre samopoczucie zastępowały halucynacje i omdlenia. Jadąc do Beverly Hills feralnego dnia był kompletnie pijany. Trasa trwała kilka dni, podczas których stan upojenia towarzyszył mu cały czas.

Jechałem kanionami półprzytomny, nie wiedziałem, gdzie jestem. Rankiem zastanawiałem się, czy nikogo przypadkiem nie zabiłem. Sprawdzałem przód samochodu… Mogłem też zabić siebie, ale nie dbałem o to – wspominał w podcaście “The New York Times”.

Jego stan podczas trasy wstrząsnął nim dogłębnie. Anthony Hopkins przekonuje, że poczuł wtedy interwencję siły wyższej. Usłyszał głos, który mówił mu kategorycznie: “To koniec. Teraz możesz zacząć żyć”.

Była godzina 11, pamiętam, bo spojrzałem na zegarek. I teraz ta niepokojąca część: jakiś głęboki, mocarny głos lub myśl przemówił do mnie z mojego wnętrza. Usłyszałem: “To koniec. Teraz możesz zacząć żyć. Wszystko to miało cel, więc nie wolno ci nic z tego zapomnieć”. I tak straciłem potrzebę sięgnięcia po drinka – mówił.
Aktor poprosił o pomoc swojego ówczesnego agenta. W trakcie terapii grupowej nauczył się żyć na nowo, otworzył się też na wiarę. W nowym nagraniu przekonuje, że jego życie jest od 50 lat wyłącznie lepsze.

I tak oto jesteśmy, kolejny rok za nami. Będzie dużo świętowania, zabawy i takich tam, wspaniały czas. Gratuluję wam wszystkim tego kolejnego roku. Ja dokładnie 50 lat temu prawie zginąłem, jadąc po pijaku bez świadomości. Tak właśnie było. Ale w porę zorientowałem się, że bawię się zbyt dobrze. To się nazywa alkoholizm. Jeśli więc jest tu ktoś, kto też ma mały problem z tym, że spożywa trochę za dużo, warto się temu przyjrzeć, bo życie JEST o wiele lepsze. Ja przestałem. Bez narzekania. Otrzymałem pomoc i 50 lat temu ten koszmar się skończył. Wybierzcie życie – przekonywał legendarny aktor.

Anthony Hopkins w sylwestra będzie obchodził 88. urodziny. Uważa, że to właśnie wybór z 1975 roku uratował jego życie. W czasie terapii dotarło do niego, że przyjaciele z branży, z którymi upijał się do nieprzytomności, również byli alkoholikami. Peter O’Toole pięć lat po nim, z żołądkiem wypalonym przez procenty, zgłosił się po pomoc. Richard Burton nie zdążył – zmarł, kiedy jego organizm w końcu odmówił posłuszeństwa po latach zatruwania.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 UKfoxnews